Historia








Opowiem Ci bajkę...
Lubisz bajki?
Jeśli lubisz, ale nie o księżniczkach i jednorożcach, to uczciwie ostrzegam, że o nich też będzie. W ostatnim akapicie, ale jeśli tam dotrzesz to nie warto go pomijać, bo w bajkach jest ważny ;)
Jeśli nie lubisz jednorożców w ogóle to ostrożnie, bo można je tu spotkać, przy minimalnej dozie wyobraźni.
Zacznijmy od początku
Dość dawno temu żyła sobie mała dziewczynka o bardzo dobrym serduszku, jak to w bajkach, za to bez warkocza, bo dorośli twierdzili, że z czesaniem za dużo roboty. Dziewczynka obiecała sobie, że jak urośnie będzie już zawsze mieć długie włosy i rzeczywiście ma je do tej pory, choć dla naszej bajki nie ma to absolutnie żadnego znaczenia...
Zaczarowany Ogród
Dziewczynka dużo czasu spędzała w babcinym ogrodzie, bo kochała kwiaty i zwierzęta, nawet te najbardziej obrzydliwe, na przykład ślimaki. Jak to w bajkach najwięcej uwagi poświęcała jednak żabom, ale tylko dlatego, że było jej żal zaklętych królewiczów.
Kochała także baśnie i bajki – takie prawdziwe, w których ludzi leniwych i głupich pożerały smoki, a każda księżniczka musiała sobie zapracować na tytuł i szacunek poddanych. W tych nie tak całkiem odległych czasach prawdziwe księżniczki poznawało się po złotym serduszku, bo świecące korony z plastiku i sukienki z różowego tiulu, nie były jeszcze z Chin importowane. Podobnie z resztą jak czarodziejki w kiczowatych kostiumach.
Matka Chrzestna
Dziewczynka lubiła wszystko co ładne, zwłaszcza kwiaty i koronki, które wychodziły spod jej rąk pod czujnym okiem matki Chrzestnej, która kształciła się w tej dziedzinie w samym Koniakowie.
Dziergając wśród kwiatów marzyła o Krakowie z jego kolorową i królewską tradycją, oraz o Paryżu, gdzie la vie an Rose, choć koronki noszą romantycznie czarne.
Wielka Misja
Mijały lata, a dziewczyna wciąż chciała zobaczyć Kraków i Paryż, ale nie bardzo wiedziała jak to zrobić. Szukała rozwiązań w grubych książkach mądrych autorów, które zastąpiły ludowe opowieści i baśnie pisane przez braci Grimm. Karmiła obficie komórki mózgowe, bo wierzyła, że nauka i wiedza rozwiążą każdy problem ludzkości, której bardzo chciała się przysłużyć.
Nie rozumiała jeszcze wtedy, że ludzkość składa się z pojedynczych ludzi, a oni zazwyczaj najbardziej potrzebują świętego spokoju... i przytulania.
Ludzi postrzegała raczej jako zbiór mniej lub bardziej złożonych komórek. Na przykład takich skomplikowanych neuronów, które studiowała z determinacją, która zawiodła ją do Krakowa i do Paryża...
Wielkie Rozczarowanie
Najpierw był zachwyt, że neurony pod mikroskopem są kolorowe i świecące.
Neurobiologia i epigenetyka jawiły się jako wiedza tajemna, mogąca rozwiązać wszystkie problemy, jakie ludzie najczęściej mają sami ze sobą.
A potem... było noszenie wody na bufory i czyszczenie klatek po szczurach, bez żadnych spektakularnych efektów. Świat się zawalił.
No prawie, pojawił się bowiem rycerz o silnych ramionach, który podtrzymał strop nad wątłą głową bohaterki... Ale ja nie o tym ;)
Znów w kolorze
Najpierw nieśmiało, jak to dziś mówią, hobbystycznie powstały pierwsze kolorowe projekty w odpowiedzi na szarą rzeczywistość. Swoją, a potem również innych. Kobiet realnych bardziej niż kiedykolwiek, choć spotykanych wyłącznie za pośrednictwem migających ekranów.
Odpowiedzią na realną potrzebę odrobiny piękna i wyjątkowości okazała się biżuteria. Niewyczerpane źródło inspiracji do rozmów o urodzie świata, tej zamkniętej w przedmiotach, ale nie tylko...
(Tak, tu pojawią się jednorożce)
Współczesne Księżniczki
Kochają diamenty, złote koronki i kamienie w kolorze jednorożców. Dużo wymagają od innych i jeszcze więcej od siebie, są wdzięczne za to co dostają od życia i na tym więcej zasługują.
Choć pewnie nie usiądziemy razem w pluszowych fotelach i nie wypijemy wspólnie herbaty, codziennie spotykam je w mojej pracowni z pomocą magicznego ekranu komputera.
Są silne, ale wierzą w bajki i starają się zaczarować świat swój oraz najbliższych. Piszą, że choć nie zawsze jest różowo, ciągle wierzą w szczęśliwe zakończenie.
skontaktuj się ze mną